Jak zaplanować 7 dni w Nepalu – nic prostszego.
7 dni w Nepalu zaplanowaliśmy raczej spontanicznie. Nie znając za bardzo terenu i możliwości, stwierdziliśmy, że najlepszym pomysłem będzie skorzystanie z jednej z gotowych ofert firmy nepalskiej, by przeżyć niezapomniane 7 dni w Nepalu.
Firma Kailash Journeys Pvt. Ltd. zaopiekowała się nami kompleksowo. Mieliśmy do dyspozycji samochód wraz z kierowcą, zarezerwowane hotele, byśmy nie musieli się już o nic martwić, ale również każdego prawie dnia mieliśmy przewodnika. Wybraliśmy pakiet Wszystko w jednym, by w ciągu 7 dni zachłysnąć się tym krajem, poznać go, i następnym razem móc przyjechać na samodzielną wyprawę, a właściwie trekking.
Plan 7 dni w Nepalu
Dzień 1 Przyjazd do Katmandu.
Pierwszy dzień spędziliśmy w Katmandu, zwiedzając samodzielnie miasto. Oczywiście taksówka na lotnisku już czekała na nas, by przewieźć nas do hotelu Access Hotel. Hotel całkiem przyjemny w bardzo dobrej lokalizacji, co wieczorem pozwoliło nam na udział w wielu lokalnych atrakcjach, tj. rockowy koncert, pyszne posiłki w dobrych lokalach, koncerty lokalnych zespołów. Nie wspominając już o drinkach. Muszę przyznać, że ceny jedzenia nie były wysokie, jednakże alkohole do najtańszych nie należały.
Dzień 2: Zwiedzanie Kathmandu i wyjazd do Pokhary
Po śniadaniu nasz kierowca zabrał nas do Zabytków należących do światowego dziedzictwa, czyli Kathmandu Durbar Square, Pashupatinath Temple, Swayambhunath Stupa, które co prawda za darmo zwiedziliśmy poprzedniego dnia, jednakże dobrze było zobaczyć to miejsce za dnia. Piękno tego ogromnego w zasadzie miasta, Katmandu od razu mnie oczarowały. Już wtedy wiedziałam, że będę chciała tutaj wrócić na dłużej. W Katmandu jest wiele lokalnych agencji turystycznych (których licencje i opinie warto jednak wcześniej sprawdzić), które prowadzą wiele wycieczek i trekkingów. Poniżej jedna z tablic ogłoszeniowych 🙂
Droga do Pokhary była bardzo ciekawa, gdyż na trasie zobaczyliśmy wiele ciekawych rzeczy, jak np. mosty nad rzeką, budowę głównych ulic w Nepalu, wygląd autostrad, które nie mają nic wspólnego z europejskimi autostradami. 🙂 Na trasie była szansa zobaczenia Manakamana Temple, do której trzeba było dojechać kolejką liniową, jednak odpuściliśmy ze względu na czas i koszt: $20 od osoby. Po przyjeździe do Pokhary i rozpakowania się w hotelu postanowiliśmy przejść się nad jezioro w poszukiwaniu jedzenia. Okazało się, że każda knajpka nad jeziorem przyciągała muzyką na żywo. Trafiliśmy więc do jednej z nich, której nazwy już nie pamiętam, ale zdawało się że pracujące tam osoby, nie do końca wiedzące co mają robić. Więc ja swoje jedzenie dostałam 30 min po tym, jak zorientowaliśmy się, że o mojej zamówieniu zapomniano 🙂 Cóż… bywa. Drink wynagrodził oczekiwanie.
Dzień 3: Wschód słońca w Sarangkot i zwiedzanie Pokhary
Cóż to był za wspaniały poranek. Pobudka przed 5 rano, żeby móc zobaczyć wspaniały wschód słońca nad pasmem Annapurny. Wzruszające przeżycie!
Cały dzień w Pokharze był bardzo intensywny: trekking do World Peace Pagoda, zwiedzenie świątyni Bindabasini, momo w rodzinnym barze, David’s wodospad, Gupteshwar Mahadev Jaskinia, Międzynarodowe Muzeum Górskie, a na koniec kolacja w tradycyjnym barze i spacer po mieście, był fantastycznym dopięciem wyprawy do Pokhary, w której z ogromną chęcią spędziłabym o wiele więcej dni.
W Pokharze przez cały czas towarzyszył nam wspaniały przewodnik, który prowadzi wycieczki nawet do pierwszej bazy pod Annapurną. Trener jogi, zapalony sportowiec, geograf z zamiłowania, pokazał nam wiele wspaniałych rzeczy w Pokharze i opowiadał przeróżne historie, dlatego zdecydowanie polecam chociaż na 1 dzień podróż po mieście z przewodnikiem.
Dzień 4: Wyprawa do Chitwan
Tak naprawdę zajęło nam to raptownie 4 godziny, mimo że słyszałam iż może to potrwać nawet cały dzień. Po dawce snu i drinku od naszego współtowarzysza wyprawy, zabraliśmy się do zwiedzania miasteczka. Oczywiście zakupy pierwsze były już za nami: napoje, wygodne spodenki dla mnie, pozwoliły nam na spokojny relaks i pierwsze emocje związane ze spacerem z naszym przewodnikiem do brzegu rzeki Rapti. Stąd obejrzeliśmy przepiękny zachód słońca, wypiliśmy drinki z innymi turystami i wróciliśmy na kolację.
Dzień 5: Zwiedzanie Parku Narodowego Chitwan
To był kolejny wyczerpujący dzień z 7 dni w Nepalu: podróż kajakiem przez rzekę Rapti, by rozpocząć zwiedzanie dżungli Chitwan w poszukiwaniu dzikich zwierząt, po czym trafiliśmy do sierocińca dla słoni. Po obiedzie z kolei rozpoczęliśmy podróż safari jeepem, by spotkać nosorożce, niedźwiedzie, żubry, jelenie, i znaleźć się w farmie dla krokodyli (nawet nie wiedziałam, że jest aż tyle ich odmian). Wyprawa zakończona kąpielą ze słoniem i wieczorkiem kulturalnym zdecydowanie wyczerpała mnie. 🙂
Nocowaliśmy w Jungle Wildlife Safari. O ile pokoje i łazienki pozostawiają wiele do życzenia, tak ośrodek miał cudowny widok na rzekę, a i okolica była piękna. Za tę cenę zdecydowanie polecam to miejsce, gdyż koniec końców chodzi o przewodników, miejsca warte zobaczenia i radość, którą niesie doświadczanie.
Dzień 6: Najbardziej stracony dzień: podróż powrotna do Katmandu.
Nigdy bym się nie spodziewała, że podróż do Katmandu z Pokhary zajmie nam więcej niż 8 godzin. Cały dzień w korku, z powodu budowy autostrady. To nie było najmilsze przeżycie, zwłaszcza, że był to ostatni nasz dzień w Katmandu i chciałam się jeszcze nacieszyć tym miejscem. Niestety wróciliśmy dość późno, więc udało nam się pospacerować tylko trochę, choć udało nam się jeszcze wejść do Ogrodu Marzeń, choć pogoda szybko się zmieniła na deszcz i burzę. Znaleźliśmy więc bardzo ładną włoską knajpkę, w której zjedliśmy fantastyczne jedzenie, czytając przy okazji newsy z lokalnej gazety. Po kilku dniach podróży i pobytu w dzikiej naturze, cieszyłam się na widok cywilizacji. I tak w skrócie mogę odpowiedzieć na pytanie: Jak zaplanować 7 dni w Nepalu.
Dzień 7: Wylot do Indii
Do czasu wylotu udało nam się jeszcze trochę pospacerować po okolicy, spakować i przygotować na wyjazd. Wylot tradycyjnie był opóźniony, także na koniec zgrzaliśmy się w nieklimatyzowanej poczekalni… Mimo zmęczenia, czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie: spełniłam w końcu swoje marzenie. Zwiedziłam NEPAL!