Tego miasta w Nepalu nie możesz ominąć!
Podróż do Pokhara centralnie położonego miasta w Nepalu zajęła nam prawie pięć godzin na zaledwie 200km. Kręta droga, otoczona cudownymi wzgórzami, wywołała nie tylko nie lada problemy żołądkowe, ale przyznam szczerze, że nie raz przerażenie nakazywało zamykać mi oczy.
Podróż do Pokhary z Kathmandu
Nasz kierowca ze swoimi umiejętnościami z całą pewnością mógłby konkurować ze rajdowcami, a to nie ze względu na szybkość jazdy. Ale z uwagi na bardzo strome drogi, na których często dwa samochody często nie były w stanie się minąć. Mimo wszystko droga ta została nazwana autostradą. Trudno było mi zaadoptować to słowo do drogi, która w moim wyobrażeniu do highway nie należała. Aviomarin nie zawiódł swoją drogą, więc każdemu polecam zaopatrzyć swoją apteczkę w leki na chorobę lokomocyjną. Zwłaszcza jeśli w planach jest jazda samochodem po Nepalu.
Wyjazd o świcie z Katmandu nie był również przypadkowy. Otóż droga Mugling – Naryanghadi jest zamknięta od godziny 10 rano do 16. A to wszystko z uwagi na budowę drogi. Oby była lepsza niż ta dotychczasowa! Można sobie więc wyobrazić jak duże natężenie ruchu było w godzinach otwartych, ale również jak duże kolejki były po godzinie 16. Trzeba więc wkalkulować tę sytuację w swój czas podróży.
Cała podróż do miasta w Nepali była cudowną trasą, na którą wpływała natura z każdej strony drogi. Piękne wzgórza, nad którymi unosiły się chmury, rzeka z mostami linowymi odzwierciedlały widok, który miałam w głowie przed wyjazdem. Ale to trzeba pokazać, tego w zasadzie nie da się opisać. Ponieważ mieliśmy wykupioną wycieczkę z prywatną taksówką nie orientowałam się w przejazdach autobusowych, czy też samolotowych, jednakże są blogerzy, którzy taką trasę przeżyli i chętnie doradzają.
Pokhara
Pokhara jest miastem położonym na wysokości 1400 m n.p.m., i z jednej strony posiada przepiękny widok na Himalaje. Pierwszy dzień po pięciogodzinnej podróży postanowiliśmy spędzić na relaksie i celebrowaniu Nepalu. Miasto. które w samym centrum posiada jezioro zachęcało, by wieczór spędzić w jednej z restauracji przy plaży. Przechadzając się wzdłuż jeziorka, słychać było muzykę dobiegającą z każdego praktycznie zakątka, co dodawało uroku miejscu. Postanowiliśmy zasiąść do jedzenia w jednej z knajpek, posiadającej scenę, z której dobiegała muzyka grana na żywo. Jedzenie nie było przesadnie pyszne i o moim zamówieniu zapomnieli, przynosząc na koniec mini pizzę, kiedy już deszcz spłoszył nas i zmusił do kierowania się do hotelu. Idąc jednakże na spoczynek wybraliśmy drogę przez miasto, która nie odróżniała się niczym, od polskich nadmorskich chodników otoczonych sklepikami. Sklepy w Pokharze były skupione głównie wokół sprzętu górskiego i odzieży. Oryginalne rzeczy ciężko było natrafić, ale podróbki były całkiem dobrej jakości, zaś cena faktycznie kusiła do zakupów. No ale nie był to cel naszej podróży.
Miasta Nepalu w zasadzie mocno odróżniają się od siebie. Każde jest zupełnie inne, w zależności od położenia. Pokhara jednak urzekła mnie spokojem, no i przede wszystkim naturą. Następny dzień tylko udowodnił, jak piękna jest flora i fauna Nepalu.
Widok na Annapurnę z Sarangkot
Dzień zwiedzania z przecudownym przewodnikiem, którego wiedza, zainteresowania ciekawiły każdego z nas, był niezapomniany pod każdy względem. A rozpoczął się o 5.30 oglądaniem wschodu słońca nad pasmem wysokich gór, w tym nad Annapurną ze wzgórza Sarangkot. Zaś w dole rozciągała się piękna Pokhara.
Przyznam się, że wzruszenie moje sięgnęło w tym miejscu zenitu. Widząc słońce, które unosi się pomału na pasmem gór, ukazując nam szczyty górskie, stworzyło wspaniałą atmosferę docenienie piękna natury. Już podczas samej podróży do miejsca widokowego można było zauważyć białe szczyty pasma Annapurny. A ja… zakręcona na punkcie pięknych widoków, nie mogłam przestać powtarzać “WOW”, “STUNNING”, “I WILL CRY” . I wcale nie przesadzałam. Jeśli będziesz podróżować przez Nepal, to miejsce powinno znaleźć się na Twojej liście!
Po wielu emocjach czas było zacząć schodzić z tarasu widokowego, przy którym na co dzień żyją ludzie, i aż pozazdrościłam im przez chwilę, że mają możliwość oglądania tych gór codziennie.
My mieliśmy też sporo szczęścia, gdyż nie zawsze góry odkrywają się tak bardzo. Bywają poranki bardzo deszczowe, przez co chmury nie pozwalają na dojrzenie ośnieżonych szczytów górskich.
Bindhyabasini Temple
Ciesząc się więc tak ślicznie rozpoczętym dniem, zjechaliśmy naszą taksówką do kolejnego miejsca otoczonego równie zachwycającymi widokami. I tak znaleźliśmy się pod świątynią Bindhyabasini. Jest ona dedykowana bogini Bindhyabasini. Miejsce to jest uważane za jedne z głównych i najważniejszych śaktipitów w zachodnim Nepalu. Położony na niewielkim wzgórzu, pomiędzy głównym rynkiem a Bagarem, a znajduje się na wysokości 3000 stóp nad poziomem morza. Co poranek wielu mieszkańców Pokhary przychodzi do świątyni, by pomodlić się o dobry dzień i złożyć w darze jedzenie wraz z kilkoma rupiami, co ma przynieść im same radości tego dnia. Wchodząc na wzgórze trafiliśmy również na żołnierzy, którzy wspinali się do światyni – ciekawy widok o poranku!
Początek tego dnia okazał się namiastką całego intensywnego dnia, który był przed nami. Tego miasta w Nepalu absolutnie nie można ominąć. A ja żałuję, że ten spędziłam tam tylko dwa dni. Miasta w Nepalu są naprawdę interesujące pod każdym względem, jednakże Pokhara jest tym, w którym zostałabym na dłużej. Spokój, radość ludzi, życzliwość, pogoda były idealnymi czynnikami, które wpłynęły na całokształt tego miasta w Nepalu.