Top
  >  Europa   >  Minorka w kwietniu – warto wtedy tę wyspę zwiedzić!

Wyspy Balearskie w kwietniu dają same zalety. Ciepło, mało ludzi i niskie ceny! Nie Majorka, nie Ibiza, ale właśnie Minorka oczarowała mnie. Wyobraźcie sobie: jest kwiecień, słoneczko grzeje jak podczas polskiego lata, mało turystów, wręcz ich brak… Cisza… spokój… relaks i… widoki nie do opisania.

Skąd pomysł na Minorkę?

Minorka

Minorka

Zasługa Ryanair i tanich przelotów z Barcelony – AŻ (!) 26 euro w dwie strony, za lot trwający dosłownie 35 minut (nawet nie zdążyłam przysnąć). Nie planowałam tutaj przyjechać. A widoków tutaj zastanych spodziewałam się raczej na Karaibach… Więc fakt jeden: warto podróżować i szukać tanich możliwości zobaczenia cudów natury.

Dolecieliśmy z kolegą do Minorki, skąd autobusem dojechaliśmy do stolicy miasta: Mao (koszt niewielki, czas około 15-20 minut). Malutkie miasteczko z portem, którego nie zdążyliśmy niestety zwiedzić, bo za chwilę mieliśmy już autobus do Arenal d’en Castell (2,60 euro w jedną stroną). Dojechaliśmy po 25 minutach, widząc po drodze widoki typowe dla Hiszpanii (wręcz filmowe… cudowne rezydencje budowane z kamienia, flora zachwycająca przede wszystkim pasjonatów). I dojechaliśmy… Wyszłam z autobusu, zamarłam i powiedziałam: „Raj na ziemi!”

Minorka

Minorka

 

Minorka

Minorka

Kolor wody nie zachwycił, tylko oszołomił. Plaża z 2 turystami wydawała się przeogromna, ale… zanim pomyśleliśmy o zwiedzaniu, zakwaterowaliśmy się w hoteliku White Sands Beach Club. Spodziewałam się bardziej pokoju z dwoma łóżkami, typowymi, jak w każdym innym hotelu za kwotę 69 zł za osobę, za noc… W zamian za to weszliśmy do mieszkania z dwoma pokojami, kuchnią, tarasem i oczywiście piękną łazienką, dzięki czemu każdy z nas miał swoją przestrzeń. To dopiero był komfort (nie licząc dodatkowo płatnego internetu: ok.6 euro za dobę, za 2 urządzenia :/ ). Ale kto by myślał o internecie w takim miejscu… Tylko pracoholik 😛

Wieczór na Minorce

Wieczór w knajpce La Bella Napoli (w której pracuje sympatyczna trójka młodych ludzi z Ukrainy) umilał nam zespół starszych panów, żyjących swoimi marzeniami (Brytyjczycy, na Minorce, śpiewający szlagiery światowe, w zespole o idealnie określającej ich nazwie: Living your Dream). 15 euro za kolację za osobę to jedyny przesadzony koszt podczas tego 3-dniowego wypadu, co było podyktowane głodem, nie sprawdzeniem karty menu, w którym była pysznie wyglądająca pizza za 8 euro!  Ale… who cares? Spacer cudownie oświetloną promenadą, szum fal, i przerażająco wyglądające skały, a przy tym zapach morskiej bryzy… tego mi brakowało, odkąd wyjechałam z Atlantic City. A teraz Wyspy Balearskie mam w zasięgu dłoni. Minorka, naprawę okazało się, że ma wiele do zaoferowania!

Deptak nocą na Minorce

Deptak nocą na Minorce

Ostatni dzień na Minorce

Kolejny dzień zaskakiwał widokami jeszcze bardziej (Uwaga: to była niedziela, dostanie się do innego miasta autobusem graniczyło z cudem, ale przy odrobinie chęci i spaceru znajdziecie oferty za 7 euro/dzień). Stwierdziliśmy jednak, że nie ma tego złego… i ruszyliśmy pod górkę przed siebie, poddając się wskazówkom dla turystów i doszliśmy do widoków, które przywiodły mnie na Minorkę. Pięknie, bajecznie to jednak za mało, żeby oddać klimat tej wyspy (nawet zdjęcia w pełni nie oddają tego zjawiska). Wspinanie się po klifach, szukanie ciekawych plaż, zaowocowało nie jednym uśmiechem na twarzy. I za to uwielbiam podróże: wspaniałe widoki, spokój ducha i nowe wspomnienia.

Ostatni dzień na Minorce

Ostatni dzień na Minorce

Warto tu przyjechać i się rozmarzyć P.S. Większość fotek robił Albert, bo naturalnie mój aparat musiał się popsuć.

post a comment