Malaga była moim celem od jakiegoś czasu i zaplanowałam spędzić tam cudowny weekend kilka miesięcy wcześniej, ale… Ryanair zmienił moje plany. Postanowił skrócić moją podróż raptownie do jednego dnia. Ale czy można zwiedzić Malagę w jeden dzień? Tak – to jest możliwe!
W Barcelonie na noc przed wylotem padało, schłodziło się, więc o niczym innym nie marzyłam, jak o słoneczku. Bilet kupiony, pokój wynajęty przez AirBnb, wybiła godzina 19:00 i wylecieliśmy. Dwie godziny później byliśmy już rozpakowani, przebrani i gotowi do wieczornego zwiedzania miasta. Zaskoczyła mnie na wstępie wietrzna pogoda, która na szczęście nie utrzymywała się długo. Pozostały wieczór i dzień ładnie rozplanowaliśmy, dzięki czemu bez stresu zwiedziliśmy ważne miejsca Malagi. Stwierdziłam więc, że Malaga w jeden dzień jest możliwa do zwiedzenia.
Wieczór w Maladze
Światła wieczornej Malagi przepięknie komponowały się z przepełnionymi restauracjami, a antyczna część miasta dodawała nastroju wieczornym spacerom. Nie trafiłam niestety na okres świąteczny, w którym iluminacje okrywają całą ulicę Marqués de Larios, z czego Malaga również słynie, ale udało mi się zobaczyć, jak te światełka mogą wyglądać w tym czasie. Aż zamarzyło mi się poczuć typowy dla Polski, zimny urok wystroju bożonarodzeniowego.
El Pimpi – restauracja, której nie możesz ominąć w Maladze
Wiatr nie dawał spokoju, ale na szczęście trafiliśmy do bardzo znanej restauracji w Maladze, w której wiele znanych osób ucztowało, zaczynając od rodowitego mieszkańca, Antonio Banderasa. Restauracja, która szczyci się wytwornymi daniami i winem, bardzo mnie zaskoczyła. Wygląd typowej tawerny z początku, okazał się bardzo domowym miejscem, w którym nawet klienci zdawali się być stałymi bywalcami. Beczki wypełnione pysznym winem dodawały miejscu nastroju, a zdjęcia znanych postaci i ich autografy na beczkach, zdecydowanie przyciągały wzrok. Zamówiłam swoje ulubione danie, które ponoć są najlepsze w Andaluzji. Absolutna prawda!
Jeszcze tak dobrych, nigdzie indziej nie jadłam. Cóż… przyjdzie mi kiedyś nauczyć się tego wyrobu. Ale co jest przysmakiem Malagi? Słodkie wino o nazwie miasta: Malaga. Jest to typowo deserowe wino, bardzo słodkie, które przypominało mi bardziej likier. Ale nie ma co ukrywać, na wieczorny chłodny wieczór, taki deser wpasował się idealnie. Polecam więc spróbowanie tego rarytasu. Restauracja ma również ciekawe położenie, dzięki czemu też wygrywa na ilości klientów. My czekaliśmy nie długo, bo tylko para, ale niektórzy musieli faktycznie swoje odstać, żeby wejść do środka.
Zabytki Malagi
Restauracja El Pimpi mieści się obok Teatru Rzymskiego, który jest znaleziskiem połowy XX wieku, co oznacza dość świeże odkrycie. Oświetlony amfiteatr wzbudza zainteresowanie, podkreślając piękno centrum, jednakże dopiero za dnia można ujrzeć w pełnej okazałości to miejsce, na którym króluje Zamek Gibralfaro z X wieku.
Oba historyczne miejsca można w zasadzie zwiedzić od razu, bo są obok siebie. Dzięki temu oszczędza się sporo czasu. Ponieważ jednak postawiliśmy na zwiedzanie połączone z relaksem, wieczorem zakończyliśmy wieczór w barze rockowym, zaś kolejnego dnia zwiedzając centrum i dostrzegając szczegóły miasta, odpuściliśmy zwiedzanie zamku, na rzecz dłuższego spaceru po uliczkach Malagi.
Kolejnym ważnym elementem zwiedzania Malagi jest Katedra “Catedral de Nuestra Señora de la Encarnación”, a lokalni nazywają ją “La Manquita”. Katedra została zbudowana w miejscu meczetu, który został całkowicie zburzony. Architekturą zajął się Diego de Siloé i postawił na styl renesansowy. Przepych rzeźb, piękne wewnętrzne kapliczki, ale przede wszystkim wygląd zewnętrzny miejsca oddaje ducha artystycznego tamtych czasów. Katedra natomiast nie została ukończona z braku środków (całkiem jak La Sagrada Familia – niekończąca się budowa). Natomiast ponoć w ciągu 10 kolejnych lat Katedra będzie w całości zbudowana. Co mnie zauroczyło przed wejściem do Katedry? Po raz pierwszy, odkąd podróżuję, otrzymałam w cenie biletu wejście (7 euro) audiobook w języku polskim! Oh, jak lżej zwiedza się słysząc swój ojczysty język. Każdemu, kto będzie w Maladze, zdecydowanie polecam zwiedzenie Katedry. Robi wrażenie!
Spacerując po Maladze, warto z całą pewnością przejść się uliczkami i Parkiem, by dojść nie tylko do plaży, ale również w miejsca widokowe. A jest co podziwiać! Nie ma też nic przyjemniejszego po dniu zwiedzania, od promyków słoneczka i bryzy z Costa del Sol.
Chwila relaksu i świeże powietrze namówiło nas na delikatne przekąski, by wieczorem zjeść pyszną kolację w kolejnym andaluzyjskim barze, a wieczór zakończyć kolejnym spacerem uliczkami miasta. Jeden dzień, ale zdecydowanie wystarczył, by zwiedzić Malagę, zrelaksować się i dobrze zjeść. Dlatego polecam weekend w Maladze, by móc w czasie zimy uciec w cieplejsze miejsce w Europie.