Sytuacja miała miejsce pod koniec lipca, kiedy opóźniony lot zamienił się prawie 26 godzinny koszmar. Długo zastanawiałam się, czy opisać do zdarzenie, ale chcę byście znali swoje prawa, jako pasażerowie samolotów.
Zdarzenie ciągnęło się przez kilkanaście tygodni, od momenty, w którym o godzinie 23 dostałam wiadomość od mojej mamy z lotniska w Barcelonie, że samolot musiał zawrócić, a na pokładzie czuć było smród palonej gumy. Sytuacja nie wyglądała najlepiej, o czym pisał również tvn24.pl i inne źródła.
Po godzinie stresu, osoby podróżujące, były poinformowane, że zostaną przewiezieni do hoteli. Co się jednak wydarzyło? O 2 w nocy (po 3 godzinach oczekiwania i oddania bagażów) zostało przewiezionych część osób, o 4 rano kolejna część, zaś pozostali mieli pozostać na lotnisku, czekając na lot, który miał się odbyć o 12:00. Także wszyscy, którzy choć na chwilę znaleźli się w hotelu, musieli już o 8 rano wymeldowywać się, by dalej koczować na lotnisku. Podczas tego czasu, inne osoby, które nie zostały zakwaterowane, musiały czekać, tylko po co i na co?
Przed 12:00 okazało się, że lot będzie o 17, zaś o 17 przekazano informację o wylocie o godzinie 19. Wszyscy byli już przemęczeni, nie otrzymali wsparcia tłumacza, nikt z z nich nie miał szansy nawet zmiany loty, gdyż wszystkie loty do Warszawy innych linii lotniczych były już wykupione. Nerwy sięgały zenitu, a węgierskie linie lotnicze nie wysiliły się nawet, by przedstawiciel skontaktował się z podróżującymi. Na moje telefony nie było wielkiego odzewu, aż do momentu skontaktowania się z mediami, takimi jak wp.pl i z Konsulatem Polski, co jednakże nie wiele pomogło.
Nie pozostało nic innego, jak czekać na lot, zaś po powrocie złożyć reklamację.
I tutaj kilka spraw. Naturalnie, że linie lotnicze nigdy nie poczuwają się do winy, i nie mają ochoty wypłacać żadnych środków. Ale według prawa za opóźniony lot zdecydowanie przysługuje klientom odszkodowanie, cokolwiek linie sobie myślą. Więcej informacji na ten temat znajdziecie tutaj. I walczcie. Bo jest o co!
Oczywiście pierwsza odpowiedź na zgłoszenie wniosku o odszkodowanie przyszła ze strony linii lotniczych: odmowna (dowód mam na e-mailu, jeśli ktoś sobie życzy zobaczyć). NIE WOLNO SIĘ JEDNAK PODDAWAĆ, gdyż pasażerom absolutnie należała się odpowiednia pomoc, nie tylko po opóźnionym locie o ponad 20 godzin, ale… po w zasadzie ciężkiej sytuacji emocjonalnej, w jakiej się oni znaleźli. Podróżuję bardzo dużo, ale nigdy nie chciałabym się znaleźć w sytuacji, kiedy to samolot zawraca, czuję spaleniznę na pokładzie, ludzie zaczynają panikować, a załoga samolotu powtarza: “głowa w dół”. Może za dużo naoglądałam się filmów katastroficznych, ale przeżywanie takiej sytuacji na pewno nie wywołuje uśmiechu na twarzy.
Co należy zrobić w sytuacji, kiedy linie lotnicze odmawiają wypłacenia odszkodowania?
Proste: napisać do lotnictwa cywilnego, wysłać pismo z kancelarii prawnej powołując się na prawo, jednocześnie informując, iż biuro lotnictwa cywilnego zostało powiadomione o sytuacji.
Efekt: odszkodowanie na koncie w przeciągu 2 dni!
Oczywiście wiele osób na pewno nie starało się o odszkodowanie, albo zdążyli wykupić inne loty, przez co automatycznie przysługiwał im zwrot kosztów. Natomiast ta sytuacja nauczyła mnie, by się nie poddawać wielkim firmom, które uważają, że pasażerom nic nie przysługuje, bo nie ma takowych podstaw. Prawo jest jednak prawem, i może faktycznie czasami trzeba posłużyć się prawnikami, by wygrać swoje, chociażby po to, by pokazać innym, że warto walczyć i nie odpuszczać w takich sytuacjach. Do dziś jednak nie jestem w stanie zrozumieć, jak można do ludzi pochodzić jako do numerków w samolocie, a nie jako do ludzi, którzy przeżyli coś na pokładzie samolotu i wymagają wsparcia, jak również braku chaosu, lepszego zorganizowania. Ewidentnie przysłowie: umiesz liczyć, licz na siebie sprawdziło się w tej sytuacji.
Opisałam to wydarzenie, wyłącznie po to, byście pamiętali o swoich prawach, które przysługują Wam w przypadku opóźnionych lotów, w zależności od czasu opóźnienia:
- bezpłatne posiłki,
- ewentualny bezpłatny nocleg, lub pokrycie środków noclegu, po ukazaniu paragonu,
- wykonanie telefonu lub wysłanie faxu,
- odszkodowanie finansowe za opóźniony lot powyżej 3 godzin (w kwocie od 250 do 600 euro w zależności od zasięgu lotu).
I zawsze starajcie się skontaktować z rzecznikiem linii lotniczych, by odpowiednio Was poinformował o zaistniałej sytuacji.