Top
  >  Europa   >  Katalonia pogrąża się w chaosie

Dzisiejsza sytuacja w Katalonii dla większości była do przewidzenia. Premier Hiszpanii wyciąga asa z rękawa i prosi o zastosowanie artykułu 155 Konstytucji. Co z tego wynika? Stłumienie rządów Puigdemonta, przywrócenie idei jednościowych, a przede wszystkim zapanowanie nad rewolucyjnymi poglądami.

Jak sytuacja w Katalonii przekłada się na normalne życie w Barcelonie?

  1. Ceny mieszkań spadają: oj tak… jeśli chodzi o kupno mieszkania, to może to być całkiem dobry moment. Znajoma pracująca w biurze nieruchomości stwierdziła, że od dwóch tygodni nikt, nic nie sprzedał, co nie jest normalną sytuacją, mimo obniżenia nawet cen mieszkań. Zazwyczaj sprzedawały się chociażby 3 mieszkania w tygodniu. Ja mam nadzieję, że utrzyma się ta tendencja, gdyż faktycznie ceny chociażby wynajmu są zawrotne. Wiele mieszkańców Barcelony zarabia 24 tyś euro brutto rocznie. Czy stać ich na wynajem mieszkania w cenie 1000 euro (rocznie 12 tyś euro)? Pozostawię to bez komentarza. UPDATE: Wczoraj jedna z moich znajomych zarzuciła mi kłamstwo, mówiąc że Katalończycy zarabiają o wiele mniej niż 24 tyś euro, o czym doskonale wiem, bo sama jestem w grupie poniżej. Ale… w Polsce też są osoby, które zarabiają 1200 zł lub mniej, co nie zmienia faktu, że obu stronom żyje się ciężko, co było celem tego punktu.
  2. W najgorszej sytuacji znaleźli się Katalończycy, którzy nie chcą się odłączać od kraju, a czują się również Hiszpanami. Otóż ich sąsiedzi, rodzina, atakują ich w swoich niewybrednych wypowiedziach, dziwiąc się im braku integracji… Braku integracji? Według mnie to są właśnie osoby, które chcą być we wspólnocie: Hiszpanii, Unii Europejskiej, a nie wśród populistycznych głosów. Dopiero od niedawna widać w Barcelonie flagi Hiszpanii, do tej pory widoczne były flagi z napisem “Si” lub katalońskie. Odbył się również protest Katalończyków, którzy chcą przynależeć do państwa. Do tej pory wydawało się, że stanowią oni minimum społeczności, ale podczas referendum okazało się jednak coś zupełnie innego.
  3. No właśnie… nieszczęsne referendum: co za szalony to był dzień. Specjalne busy jeździły i przywoziły osoby na głosowanie do Barcelony. Jedna osoba mogła wziąć udział w 3 głosowaniach, wrzucając swój głos w 3 miejscach. Były osoby wrzucające po kilka kopert do… no nawet nie nazwę tego urną. To były plastikowe boksy, “zaplombowane” zwykłą taśmą, otoczone ogromem ludzi. Tak nie wygląda referendum w moich oczach. Było ono komiczne z mojej perspektywy, więc powołując się na wyniki tego śmiesznego głosowania, jest wręcz… zaskakujące. Cóż… Puigdemont ma swoje zdanie w tym temacie. UPDATE: Ta sama znajoma stwierdziła, że nie prawdą jest, że jedna osoba głosowała w 3 miejscach podczas referendum, co według jej źródeł było udowodnione. No ja mam za to inne dowody, które bardzo łatwo można było znaleźć w sieci. Sytuacja w Katalonii się nie poprawia ewidentnie.
  4. Sytuacja obecna: HA! No czego Katalończycy się spodziewali? Że wszystko będzie piękne i cudowne, a niepodległość jest w zasięgu ręki? Oto co się dzieje: firmy przenoszą swoje główne siedziby z Barcelony do Madrytu, banki takie jak Caixa wtórują im (co skutkowało małym protestem mieszkańców Barcelony, którzy w zeszły piątek wypłacali hurtowo większe środki finansowe niż zazwyczaj, jakby miało to wpływ na decyzję banków). Wiele firm w zasadzie przenosi swoje działania poza Katalonię, co oznacza… że podatki nie trafią do Katalonii, ale do Madrytu. Dwa dni temu byłam świadkiem, jak pracownicy jednej z firm, która mieści się w Word Trade Center, protestowali, bo firma postanowiła się przenieść do Madrytu, w obliczu dość niejasnej sytuacji. No czego oni się spodziewali? Że firmy będą chciały mieć problemy, głównie związane z wyjściem z Unii Europejskiej?
  5. Co piszą inni o sytuacji w Katalonii? W tej sytuacji świetnie odnajdują się Francuzi ze swoim poczuciem humoru. Świetnie opisali obecną sytuację o dążeniach niepodległościowych regionu Hiszpanii. Polecam poczytać 🙂

Natomiast jedno jest prawdziwe i niewłaściwe dla zachowań rządu w Madrycie. Czyż nie każdemu należy się wolność słowa? Czyż nie powinno się pozwolić na prawdziwe referendum i zobaczyć, czy faktycznie aż taka większość chce odłączenia od Hiszpanii? Czy powinno używać się aż takiej siły podczas referendum i krzywdzić osoby, które mają inne zdanie od rządów premiera Mariano Rajoya? Co Wy sądzicie na ten temat? Jak sytuacja w Katalonii jest widziana Waszymi oczami?

Dziś jest gorący dzień dla Hiszpanii. Po dwóch stronach debatują rządy: jeden by ogłosić niepodległość Katalonii podczas tajnego posiedzenia, zaś rząd centralny, by użyć artykułu 155 przeciwko dążeniom niepodległościowym…

No cóż… chyba czeka Hiszpanię wojna domowa jak za czasów Francisco Franco

Flaga Katalonii

Flaga Katalonii

post a comment